–człowiek jest jak skrzypce,dopiero kiedy ostatnia struna pęknie- staje się kawałkiem drewna…. (Sylva Carmen )
Ile strun musi pęknąć, by utracić własne JA, by istota dumnie zwana człowiekiem stała się przedmiotem-robotem kierowanym przez innych? Czy ma na to wpływ zbyt słaby charakter, czy może zależy to już od dnia naszych urodzin , wszak znakom zodiaku przypisywane są różne cechy. Jestem zodiakalnym RAKIEM i jak niektórzy znajomi twierdzą nie jest to najlepszy znak. Fakt, potrafię uszczypnąć, ale moja droga przez życie często wygląda tak; kilka kroków do przodu, a potem szybka ucieczka w tył. Chowana przez rodziców troszeczkę pod kloszem, zetknięcie z dorosłym już światem odczułam dość boleśnie i ta „boleść” trwała dwadzieścia lat. Przez te lata struny naprężały się coraz bardziej i bardziej, aż powolutku zaczęły pękać…jedna…druga.. trzecia, jak w złym śnie, z którego w ostatniej chwili zdążyłam się obudzić. ——————— Żyję i to się liczy. Od kilku lat uczę się tego życia na nowo; przyznam, trudna to nauka, ale porażki przyjmuję już z coraz większym dystansem, a radości?..cóż z każdego nowego dnia potrafię cieszyć się jak dziecko; śpiewem ptaków, nowym kwiatkiem w ogródku , promieniami słońca. Taka ze mnie romantyczka, ale to chyba dobrze,bo wokół mam wielu oddanych przyjaciół, a przede wszystkim rodzinę. Wierzę,że dam radę,bo warto było odbić się od dna, by znowu poczuć smak szczęścia i na nowo cieszyć się życiem…. Dobrze, ze wtedy nie pękły wszystkie struny, bo te co pozostały są bardziej trwałe i na ich fundamencie mam zamiar budować swoje nowe lepsze życie.A co? Rakom też należy się odrobina szczęścia.