Czasem zdarzy mi się ” wybuchnąć”, czy już jestem złą matką ? ? ?

   Jak być dobrą matką?   Na to pytanie padło już wiele odpowiedzi, wiele poradników napisano, wiele pięknych definicji, i co?…choćbym nie wiem jak się starała do miana  IDEALNEJ  MATKI  POLKI  sporo mi brakuje, ponieważ w określeniu tym nie ma miejsca na gniew, czy w ogóle na jakiekolwiek złe emocje, a ja przecież jestem tylko człowiekiem.   Przyznam, zupełnie inaczej odbiera się macierzyństwo mając dwadzieścia lat i zupełnie inaczej w wieku już tak zupełnie dojrzałym.  W młodości jakoś chyba łatwiej to szło,  bo i czasy były inne i warunki, a i człowiek pewnie był bardziej odporny na wszelkie przeciwności.  Teraz, gdy latka biegną i niedługo pól wieku minie, tego mojego życia, muszę przyznać otwarcie, że ten ideał sporo różni się od rzeczywistości.  Staram się…  może czasem nawet ze zdwojoną siłą  i co?  Czasem mam ochotę….  „wybuchnąć”.  No bo… na przykład taka codzienna sytuacja ; budzę dzieci  rano do szkoły, córka, oczywiście wstaje bez słowa marudzenia, no ale synuś?…. nawet nie drgnie.  Mówię raz i drugi i najzwyczajniej w świecie   zabieram kołdrę i wynoszę. Pobudkę  więc mamy z głowy. Potem śniadanie, tak jeszcze na wpół z zamkniętymi oczami… jedna kanapeczka…. druga kanapeczka, powolutku kęs za kęsem, przy tym jeszcze zadawanie  dziwnych pytań, a gdy już prawie czas do wyjścia , Ten jeszcze w piżamach , zaczyna pałaszować następną kanapkę….. No  myślę; śniadanie to podstawa, więc spinam się w sobie i powtarzam;  wytrzymam… wytrzymam… wytrzymam  — jeszcze tylko te kilka minut. I tak to wszystko się kumuluje, więc z  czasem  musi wybuchnąć.    Po południu   chętnie  by sobie posiedział  przed telewizorem, czy komputerem, no a ja bym wolała by ten czas  przeznaczył  na jazdę na rowerze, czy  choćby grę w piłkę….. więc znowu jestem ta niedobra….    no a powiedzonka?  Uwierzcie, dziewięcioletni chłopiec potrafi zaskoczyć, albo ja już nie nadążam za tak szybkim rozwojem  . Jednak jest też ta druga strona . Jak tu nie kochać,gdy codziennie daje buziaka… jak tu nie kochać, gdy wracając ze szkoły, przynosi zerwany po drodze bukiecik polnych kwiatów… jak w końcu nie kochać, gdy  to jedyny mężczyzna w moim „babińcu”…a ten Jego uśmiech, wręcz rozbrajający…  IDEALNA MATKA ? no cóż; według mnie to tylko w telewizji : nie ma żadnych problemów, a za to  dużo czasu dla swych pociech , no i dla siebie. Ma pięknie ułożoną fryzurkę, pomalowane paznokcie, ugotowane, wysprzątane, dzieci dopilnowane i jeszcze do tego uśmiech na twarzy. Ja tak chyba nie potrafię i dlatego czasem wolę” wybuchnąć „, niż kumulować w sobie całe zło… czy zatem jestem ta niedobra?

23 myśli na temat “Czasem zdarzy mi się ” wybuchnąć”, czy już jestem złą matką ? ? ?

  1. …samo życie, zaraz tam niedobra matka. Dzieci zadbane i nakarmione? W czystych ubraniach chodzą? Okazujesz im miłość? Pomagasz? Jeśli wszystko na TAK, to dobry rodzic (matka) , to taki co po chwali lub zgani kiedy trzeba…

    …pozdrawiam…

    Polubienie

    1. — dzieci nakarmione
      … ubranka wyprane…
      — tej miłości też odrobinka jest..
      ————– masz chyba rację…. nie jest źle, bywają gorsze przypadki…

      Polubienie

  2. Eeee, tam….. Jak daje buziaki, jak kocha, znaczy że jesteś dobrą matką, mimo znęcania się o poranku z kołdrą. To wszystko co się pisze w prasie i głosi w TV jest cukierkowe, nienaturalne i na pokaz. Nie wierzmy ułudzie. Jesteśmy ludźmi, z krwi i kości, mamy prawo do złego nastroju tak jak wszyscy, mamy prawo do wyrażania emocji – jak wszyscy. Jako matki – mamy prawo /nawet obowiązek !!/ wymagac pewnych zachowań, które rzecz jasna niekonioecznie są mile widziane przez dzieci. Ale to jest właśnie wychowywanie. Byle z niczym nie przesadzic. A takie ciągłe kontrolowanie sie doprowadza matkę do ciężkiej nerwicy. więc nie dajmy się zwariowa. Serdeczności ślę :)))

    Polubienie

    1. — no własnie , te wywiady w telewizji i takie ciągłe wciskanie nam jakie to powinnyśmy być …. dla mnie przynoszą wręcz odwrotne rezultaty… zamiast w górę, to jeszcze dołują…życie? , rodzina? ..jest na co dzień –i ważne , że jest… a nie tylko podczas wystylizowanych prezentacji telewizyjnych czy książkowych….– ja to tak odbieram….. choć podobno wyznanie, że nie jest się tą idealną matką, jest traktowane jako nieporadność, czy słabość… no cóż..

      Polubienie

  3. … chłopy inaczej … kobiety inaczej reagują … One tylko krzyczeć potrafią albo ściągnąć kołdrę … jedynak w „babińcu” … toż to dla Was jak hrabia … szacunek się Jemu należy, kto Was w przyszłości obroni ? … a tak całkiem poważnie to może Ty wybuchasz tak specjalnie … by dostać kwiaty, buziaka … przecież to uczuciowy, wrażliwy gość … sprawdź na ile jest samodzielny, ucz Jego tej zaradności … i kochaj, kochaj … nad życie… pozdrawiam Ciebie, naszego bohatera i resztę tego, jak ty to zwiesz „babińca” … 🙂

    Polubienie

  4. Andrzeju, masz rację… kobiety inaczej kochają, no a zwłaszcza MATKI…taka miłość nie ma chyba żadnej skali // oczywiście , tu też zdarzają się wyjątki i wyrodne matki… chyba jednak się do nich nie zaliczam// , aaaaa sam fakt, że jestem dość wymagająca?..no cóż , według mnie to tylko na plus , choć „hrabia” – jak Go nazwałeś,zna się na rzeczy i doskonale wykorzystuje to, że jest tym jedynym mężczyzną w domu….

    — no proszę , jak to chłop chłopa broni… ta męska solidarność… 🙂

    Polubienie

  5. Dlaczego nie wybuchnąć? Człowiek nie jest z gumy, złość rozładowana, ale nie może być niszcząca. Fajnie by było się wzajemnie po takich wybuchach ukorzyć, nawet gdy ma się rację, „no wiesz ta pogoda, te obowiązki wyprowadzają mnie niekiedy z równowagi”. W ten ta druga osoba prawdopodobnie zrozumie, że to ona faktycznie jest winna…

    Polubienie

  6. Aliczku, jestem podobnego zdania co i Zgaga. Matka powinna dawać dzieciom jasny, klarowny przekaz. Skrywając swoje emocje, robiąc dobrą minę, wprowadzamy dziecko w błąd. Czasem wybuch jest wskazany, byle niezbyt ostry. Dziecko widziąc wzburzenie u rodzica zrozumie, że coś jest nie halo. Ja nigdy nie karciłam dzieci fizycznie, ale nieraz podniosłam głos. Bardzo rzadko, ale się zdarzyło. Ważne aby z dzieckiem dużo rozmawiać i uważnie słuchać co do nas mówi. I jak najwięcej czułości. Tego nigdy dosyć. Jesteś dobrą mamą, bo jesteś dobrym i wrażliwym człowiekiem, co się odczuwa w Twoich postach i komentarzach. Pozdrawiam

    Polubienie

    1. — czasem to odnoszę wrażenie, że jestem zbyt wrażliwa i taka trochę nie dzisiejsza, tak jakby z innej epoki… chyba też nie nadążam za tempem , jakie narzuca codzienność, ale staram się , a to już coś…
      — pozdrawiam 8) // u mnie dziś już bez upałów //

      Polubienie

  7. Idealna matki i idealne dzieci to sa tylko w filmach. Uwagi „Idżcie dzieci umyć rączki” i wyglad pięknej, zadbanej mamy jest po prostu nierealny.
    Jesteśmy jakie jesteśmy. Z pewnością jestesmy dobrymi matkami. I mamy dobre dzieci. Ale ani one ani my nie są ideałami.
    Pozdrawiam serdecznie.

    Polubienie

  8. — „jesteśmy jakie jesteśmy”.. to bardzo mądre słowa, tylko tak czasem chciałoby się tak pięknie, tak idealnie…..zwłaszcza, gdy jest się matką samotnie wychowującą swoje szczęścia…

    Polubienie

Dodaj komentarz