— przede mną prosta

 Kolejny raz dostałam od życia w dupę. Bardzo dobrze, należało się, bo jak kobito nie potrafisz walnąć pięścią w stół  i do tego masz miękkie serce,  to owe cztery litery powinnaś mieć twarde. Takowe nie były, ale przecież wiadomo, że co  nie zabije to wzmocni, no to pewnie  i wzmocniło. Potrzeba było aż dwa miesiące, by wyciągnąć wnioski i pozbierać się do kupy.

      Walące się sprawy rodzinne, nierozwiązane do końca  zaległości, które spadły na moją głowę,  tylko potwierdziły fakt, że z rodziną to najlepiej na zdjęciu. Jakoś trzeba było się z tego podnieść, bo niby leżącego się nie kopie, ale swoje trzy grosze każdy  może dołożyć, wszak  mówi się , że przecież nieszczęścia chodzą parami. Od  tego ma się przyjaciół, jak się z czasem okazało nie do końca  takich prawdziwych. Cóż , sprawdziło się chyba stare przysłowie niedźwiedzie mówiące , że to prawdziwych przyjaciół  poznaje się w biedzie ( odsyłam do wiersza A. Mickiewicza ,,Przyjaciele” )

      Było minęło, nie ma się co użalać nad sobą, nad światem.  Ważne, że minęłam kolejny zakręt,  jestem w całości ,  a przede mną  teraz prosta.  Nie piszę tego , by szukać  poparcia , czy też   broń Boże litości. Chcę się  tylko wytłumaczyć, że nie zawsze byłam, nie  zawsze komentowałam, nie zawsze miałam czas. Postaram się jednak nadrobić zaległości  i tu  i tam, a w szczególności  z najbliższymi domownikami, bo czasem  nawet nie zawadzi, gdy dziecko przytuli, czy doradzi, bo dzieci są bardzo szczere i mówią to co myślą , a w tych słowach jest wiele prawdy , trzeba tylko umieć słuchać. 

Tak na marginesie już;  krótki tekst na podstawie kilku polskich przysłów, a to tylko jeden porządny zakręt w życiu. Hm.

 

–SUPER wyjazdy na SUPER okazje …

Ostatnio dość dużą popularnością  ( w mojej okolicy  chyba szczególnie )  cieszą się  wycieczki krajoznawcze połączone  z pokazami  i sprzedażą .  Zastanawiało mnie , cóż to takiego interesującego jest  w takowych wyjazdach,  w których to udział biorą przeważnie osoby starsze wiekiem. Co tak przyciąga ;  atrakcyjna cena,  chęć zwiedzenia , czy może zwykła samotność  i potrzeba  kontaktu  z   ludźmi. Są grupy osób korzystających z takich wyjazdów nagminnie. Na czym  polega ów  fenomen?.  Nie  byłabym sobą, gdybym i tego  nie sprawdziła, ot jak ja to nazywam , taka  ,, babska ciekawość” .  Jako , że  bardzo  dobrze czuję się wśród osób starszych   i ja na taki wyjazd się wybrałam.  Znajomi  ( zresztą stali bywalcy takich wypadów )  załatwili mi  zaproszenie na  wyjazd, bo takowe trzeba było mieć.  Jako, że nie kwalifikowałam się jeszcze wiekiem, więc  byłam  niby opiekunką pewnej starszej  pani.  Przedtem jeszcze odpowiednio poinstruowana jak na takowym pokazie się zachować, , czyli wysłuchaj uważnie , zjedz darmowy obiad weź prezent i wyjdź 😉 Wystarczyło  jeszcze tylko  trochę drobnych  ( suma podana na zaproszeniu, czyli ok 20 zł) , koniecznie dowód osobisty i   wyruszyliśmy  dwoma  autokarami   by zwiedzić  z przewodnikiem  starówkę jednego z piękniejszych miast Polski.  Po drodze  oczywiście zatrzymaliśmy się  w malowniczo położonym hotelu i tam właśnie odbył się pokaz;  oj czego tam nie było ; zaczęło się od sprzętu rehabilitacyjnego, poprzez urządzenia  AGD, aż po środki piorące.     Wszystko najlepszej jakości, nieosiągalne  gdzie indziej i w dodatku w całkiem  przystępnej cenie, oczywiście teraz i tu najtaniej , bo  taka wyjątkowa promocja i to jeszcze z możliwością rozłożenia na raty.  Chętnych  co prawda niewielu , ale jeszcze przecież będzie losowanie   i wygrane losy będą miały jeszcze promocję  do promocji.  Przyznam mi już się pokręciło w głowie , a co dopiero ludziom  o te dwadzieścia lat starszym, więc kupowali, a to wyjątkowo trwałe naczynia dla wnusi, a to super czyszczący  odkurzacz.  Wcześniej pouczona, wiedziałam jak się zachować. Zresztą pan prowadzący nawet za bardzo nie chciał ze mną rozmawiać , gdy starałam się zadać kilka pytań, no cóż , może wygląd nie taki, może za młoda, bo jeszcze do wieku emerytalnego sporo, a może po prostu pytania  nazbyt trudne. Cały pokaz zajął ponad cztery godziny,  potem ten oczekiwany DARMOWY OBIAD , PREZENT i wreszcie czas  na dojazd i zwiedzanie  pięknego i bardzo starego miasta.    Pan przewodnik już na nas czekał.  Przywitał pięknie  informując jednocześnie , że parking mamy opłacony na trzy godziny , zatem  tyle będzie trwać zwiedzanie, no i trzeba się sprężać by zdążyć.  Tempo było takie , że na końcu wędrówki grupka zwiedzających zmalała do kilku osób. Pozostali wrócili do autobusu dużo wcześniej.  i to już w zasadzie koniec tej przygody , gdyby nie fakt, że jedna ze starszych , aczkolwiek bliskich znajomych  uwierzyła w tę promocję; Dwa dni później kurier przywiózł wybrany towar wraz ze wszystkimi podpisanymi przez nią papierkami.  Wówczas okazało się ile tak naprawdę musiała zapłacić (przy rozłożeniu na raty).  Strach i rozpacz, bo emerytura niewielka , a  przecież jeszcze inne rachunki.   Dobrze , że poprosiła  o pomoc znajomego  prawnika  , który  pomógł jej  wycofać się z podpisanej umowy i wszystko dobrze się skończyło.   

Podsumowując  jednym zdaniem; uważajmy, nie tylko na takich wyjazdach, ale także na co dzień, bo akwizytorów  pukających do naszych drzwi , kuszących towarami sporo, podpisać umowę nietrudno, trudno jednak się potem z tego wyplątać.

Wino – cudowny napój bogów i … nie tylko

   O szkodliwości i zgubnych działaniach alkoholu wiedzą  wszyscy , ale ja chciałam   kilka słów  o jego dobroczynnych właściwościach.  Na sam początek sięgnijmy do przeszłości.  Podobno  już w Mezopotamii , gdzie używano pisma klinowego znak dla wina i dla życia był taki sam  ,  no a Grecja?,  przecież tam  uznawano  wino jako  napój bogów i jednocześnie lekarstwo. Polecano go jako  środek wzmacniający, przeciwbólowy, rozweselający i przeciwgorączkowy.   Wszystko to  jest prawdą i dziś, jeżeli oczywiście  spożywamy  trunek umiarkowanie no, i oczywiście dobrej jakości .

    Prym wśród win  wiedzie  wino czerwone . Powstaje ono z całych owoców  wraz z szypułkami i pestkami,  zaś wino białe wytrawne, wytwarza się tylko z samego  soku z winogron, dlatego  w winie czerwonym jest kilka razy więcej  antyoksydantów niż w białym.   Wpływa  korzystnie  na układ krwionośny, na serce i na żołądek ( posiadające duże ilości garbników, polecane może być  osobom z nadkwasotą żołądka, podobno garbniki nie  dopuszczają do nadmiernego wydzielania się kwasu solnego)– tyle wiedzy ogólnej, działanie to jednak radzę skonsultować z lekarzem  lub chociażby z farmaceutą.  🙂  Wino gronowe ma działanie antyseptyczne  i bakteriobójcze , grzane zaś jest całkiem fajnym środkiem na przeziębienie ( fakt sprawdzony przez moją sąsiadkę, minionej zimy nie chorowała ani razu , a wiem  czym się leczyła 😉 ), ale…

   Uważajmy, by nigdy nie przekroczyć tej tak zwanej dawki zdrowotnej, bo alkohol również zabija i wiemy o tym doskonale. Spożywanie jego nadmiernej ilości , prowadzi do uzależnienia i choroby alkoholowej, a wówczas, niszczy nie tylko pijącego, ale całą jego rodzinę.

      Podsumowując;  alkohol spożywany w małych ilościach, nie jest szkodliwy dla zdrowia, a w niektórych chorobach może wspomagać organizm i działać  leczniczo.   Może zostanę odebrana przez niektórych jako osoba promująca picie, ( mam  nadzieję , że jednak nie), ale przecież lampka dobrego trunku  nikomu nie zaszkodziła .  Pijmy więc wino tylko na zdrowie i tylko  dla zdrowia.