Kolejny raz dostałam od życia w dupę. Bardzo dobrze, należało się, bo jak kobito nie potrafisz walnąć pięścią w stół i do tego masz miękkie serce, to owe cztery litery powinnaś mieć twarde. Takowe nie były, ale przecież wiadomo, że co nie zabije to wzmocni, no to pewnie i wzmocniło. Potrzeba było aż dwa miesiące, by wyciągnąć wnioski i pozbierać się do kupy.
Walące się sprawy rodzinne, nierozwiązane do końca zaległości, które spadły na moją głowę, tylko potwierdziły fakt, że z rodziną to najlepiej na zdjęciu. Jakoś trzeba było się z tego podnieść, bo niby leżącego się nie kopie, ale swoje trzy grosze każdy może dołożyć, wszak mówi się , że przecież nieszczęścia chodzą parami. Od tego ma się przyjaciół, jak się z czasem okazało nie do końca takich prawdziwych. Cóż , sprawdziło się chyba stare przysłowie niedźwiedzie mówiące , że to prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie ( odsyłam do wiersza A. Mickiewicza ,,Przyjaciele” )
Było minęło, nie ma się co użalać nad sobą, nad światem. Ważne, że minęłam kolejny zakręt, jestem w całości , a przede mną teraz prosta. Nie piszę tego , by szukać poparcia , czy też broń Boże litości. Chcę się tylko wytłumaczyć, że nie zawsze byłam, nie zawsze komentowałam, nie zawsze miałam czas. Postaram się jednak nadrobić zaległości i tu i tam, a w szczególności z najbliższymi domownikami, bo czasem nawet nie zawadzi, gdy dziecko przytuli, czy doradzi, bo dzieci są bardzo szczere i mówią to co myślą , a w tych słowach jest wiele prawdy , trzeba tylko umieć słuchać.
Tak na marginesie już; krótki tekst na podstawie kilku polskich przysłów, a to tylko jeden porządny zakręt w życiu. Hm.
Aby prawdę rzec, to również czuję się wybitnie wzmocniony 🙂 przez zakręty rzecz jasna ale skoro wspomniałaś o niedźwiedziach, to dziś obchodzimy Dzień Pluszowego Niedźwiadka 🙂
Serdeczności z Loch Ness 🙂
PolubieniePolubienie
— tak , tak wiem…. dobrze , że pluszowego, bo taki prawdziwy, no strach się bać…;)
PolubieniePolubienie
Nie jest tak źle, tylko trzeba pomiętać, że misio ma krótsze przednie łapy, więc zawsze trzeba uciekać kierując się w dół, bo pod górę z niedźwiadkiem nie ma szans. 🙂
PolubieniePolubienie
— będę pamiętać gdyby co, a swoją drogą niezły ubaw… ja zapitalam z górki co sił w nogach a tu mnie mija taka misiowata kula. 🙂 — ale mi humorek poprawiłeś 🙂
– dzięki.
PolubieniePolubienie
Wierzę, że ta Twoja droga będzie teraz prosta a nawet łatwiejsza- z górki. Tego gorąco życzę i pozdrawiam.
Aha, jeszcze jedno- z własnego doświadczenia wiem,że na dzieci zawsze można liczyć!
PolubieniePolubienie
— oj tak… dziecko jest dobrym obserwatorem i do tego jeszcze szczerym, a droga… no cóż dla mnie wystarczy by była prosta, nie musi być z górki, bo w biegu można coś ominąć , czegoś nie zauważyć…
— pozdrawiam ciepluteńko… 🙂
PolubieniePolubienie
miałam takie zakręty , że i mnie solidnie pokręciło.Były niepotrzebne w moim życiu.Pozostały po nich zadry które nie złagodniały.
ZAKRĘTY nie zawsze wzmacniają , oj nie zawsze
z centralnej – Gryzmolinda
PolubieniePolubienie
— zakręty w życiu każdy ma , mniej lub bardziej ostre, ważne tylko by je pokonać , tylko jakim kosztem // wcale nie mam tu na myśli finansów…//
— odwzajemniam pozdrowienia.. 🙂
PolubieniePolubienie
Tak czy owak dobrze, że się prosta w perspektywie pokazała, a potomstwo wspiera. To wcale nie tak mało…
PolubieniePolubienie
— tak wiem… po części to jestem szczęściarą… z tylu zakrętów już mi się udało wyjść… może to zawdzięczam liczbie 7 , podobno to szczęśliwa liczba, a ja urodziłam się 7. 07 …. a może swojemu Aniołowi Stróżowi , który nade mną czuwa i jak widać na nudę i brak zajęć nie narzeka…
PolubieniePolubienie
Witam przedzimowo,
Mam nadzieję, że wyjdziesz na prostą po wyjściu z zakrętu.
A tak na marginesie: co począć, kiedy zakręt zamienia się w rondo???
pozdrawiam
PolubieniePolubienie
—witaj, kope lat.. no powiedzmy…. kope dni ;)… chyba dam radę, o rondzie nie pomyślałam, choć plusik taki , że nie ma tam zakrętów, ale tak w kółko, też można stracić cierpliwość i może dojść do kolizji.
— po-zdrówka 🙂
ps. zawsze miałam problemy z tym waszym rondem, więc jeżeli już , to teraz wolę piechotą i na spokojnie… jestem zauroczona wielkim kościołem na głównej ulicy w świetle reflektorów i latarni.
PolubieniePolubienie
A co zrobić jak nawet na zdjęciu z rodziną nie wychodzi się dobrze?
Mam na myśli tę odrobinę dalszą rodzinę.
Trzymaj się, nie Ty jedna tak czasami masz. 🙂
PolubieniePolubienie
— trzymam się ; może tylko stałam się bardziej gruboskórna , no ale przed nami zima, to i wnętrze bardziej ogrzane będzie // dusza , serce , rozum// , zwłaszcza ten ostatni musi być pielęgnowany, bo jak tylko troszeńkę odpuszczę znowu właduje mnie w kolejne kłopoty….
– a na zdjęciu z rodziną podobno najlepiej w środku, to od razu nie wytną… to tak z przymrużeniem oka… pozdrawiam .
PolubieniePolubienie
Mamy chyba podobne kłopoty…ważne, że wyszłaś na prostą. Życzę,aby wszystko się ułożyło jak najlepiej. Nie sadziłam, że na emeryturze będę miała mniej czasu, niż wtedy, gdy miałam male dzieci i pracę. Ja też dorywczo na blogu , czasem czytam, ale nie zawsze komentuję. Buziaki.
PolubieniePolubienie
— witaj… właśnie , jak to jest, że tego czasu zawsze brakuje, kiedyś pakowało się siebie i małe dzieci i jechało , a teraz… ciągle coś , ciągle jakieś problemy. Rozwiążesz jeden już pojawia się następny, ten świat tak pędzi, że my już chyba nie nadążamy, oj a co to będzie za kilka lat…
— buziaczki…:)
PolubieniePolubienie
Rodzinna to problem, ale bez rodziny żyć się nie da, niekiedy można by i powiedzieć, że szkoda że się nie da, bo z obcymi można się wielokrotnie prędzej nawiązać wspólny język niż z rodzoną rodziną, po prostu w grę w chodzą emocje, czyli wzajemne pretensje itp.
PolubieniePolubienie
— daję radę Janku… emocje opadły, sprawy powolutku idą do przodu… jest dobrze…
PolubieniePolubienie
To najważniejsze:)
PolubieniePolubienie
A ja tak środkiem …i do brzegu:
Co do przyjaźni wg. Mickiewicza – w cytacie …Cóż , sprawdziło się chyba stare przysłowie niedźwiedzie mówiące , że to prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie ( odsyłam do wiersza A. Mickiewicza ,,Przyjaciele” )
wypada dodać nowszą wersję:
„prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie , a w biedzie przyjaciół poznaje się siebie”.
Trudne są te relacje międzyludzkie i chyba każdy ma z tym jakieś problemy, ale jakoś trzeba żyć
PolubieniePolubienie
— powiem szczerze ,że wolę i stosuję tę drugą ulepszoną wersję , dlatego myślałam, że to działa w obie strony… jeszcze trochę i dojdę do wniosku , że najlepszym i najwierniejszym przyjacielem jest mój pies… rodzina zaś – najważniejsza i będę. o nią walczyć, bo to wszystko co mam.
PolubieniePolubienie
Te zakręty nas wzmacniają, są początkiem nowej drogi, a to co złe, wychodzi podobno nam z czasem na dobre.
PolubieniePolubienie
— no to ja dodam jeszcze, że przynajmniej wiem na kogo można liczyć… aaa i jeszcze jedno jest coś także na plus… najlepsza dieta jaką ostatnio poznałam , to dieta rodzinno-przyjacielska, dwa miesiące i osiem kilogramy w dół…
— pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Mocno dziwimy się gdy cios pochodzi ze strony z której najmniej spodziewamy się. A jak pokazują przysłowia choćby to dość popularna metoda .
Najważniejsze że już po. Człowiek taki mocniejszy, ale pozbawiony złudzeń.
Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
— rzeczywiście mocniejszy, bardziej odporny, ale i ostrożniejszy w obdarowywaniu zaufaniem, bo to stare już nigdy nie będzie takie samo.. o ile będzie…. czas chyba też zweryfikować swój charakter… nie te czasy, by pozwalać sobie na sentymenty… nastały czasy wyrachowania ….
PolubieniePolubienie
Oby teraz ta prosta była jak najdłuższa.
W przyjaźń niezmiennie nie wierzę, ale to już jest sprawa każdego z nas indywidualna 🙂
Pozdrawiam Cię serdeczne i życzę duuuużo słońca! 🙂
PolubieniePolubienie
— widzisz, a ja stara i głupia baba wciąż wierzyłam… ostatnio coraz więcej wątpliwości w tym życiu… no cóż weryfikacja konieczna..
PolubieniePolubienie
Może to się bierze z tego, że ja już praktycznie nie wierzę w ludzi…?
Znajomości z nastoletnich lat zatarły się z biegiem czasu, w związku z różnicą priorytetów i sytuacji życiowych. Nieporadne próby nawiązania nici porozumienia już w „dorosłym” życiu kończyły się strasznie bolesnym upadkiem. Prawdopodobnie sama często doprowadzam do sytuacji, w której ta druga strona nie wytrzymuje ciśnienia – jestem wredna i bezkompromisowa pod pewnymi względami, a słowo ma wartość większą niż pieniądz. Oczekuję szczerości i lojalności, a dzisiaj na wielu osób to zbyt wiele. No i o to się wszystko rozchodzi, bo ja nie cukruję i co mam do powiedzenia, to powiem. A później jest żal, bo się okazuje, że trafiłam na wyznawcę religii słodkiego kłamstwa, co dla mnie jest całkowicie nie do przyjęcia. Nauczyłam się radzić sobie sama i tylko czasami myślę sobie, że być może to faktycznie ze mną jest coś nie tak. Po pierwszej lampce wina te myśli odchodzą jednak w siną dal 😀
Ooooch, się rozpisałam. Wybaczysz? Powinnam już dawno spać, ale jestem tak zmęczona, że nawet nie jestem senna. To chodzę po blogach, żeby się zmęczyć 🙂 To pa!
PolubieniePolubienie
— najbardziej podoba mi się określenie <> chyba muszę na stałe zakodować to w swoim osobistym słowniku… dzięki za odwiedzinki, nieważne o której porze, każda jest dobra , jeżeli ma się co powiedzieć. 🙂
PolubieniePolubienie
Z całego postu najistotniejszy teraz jest tytuł. To niemal prawidłowość, że życie to menadry, nie zwsze łatwo je pokonać. Najważniejsze, że masz fajne dzieci, że są przy Tobie i wspierają. To największa wartość. I stare, mądre powiedzenie: umiesz liczyć, licz na siebie. Pozdrawiam 🙂
PolubieniePolubienie
— masz rację… tytuł oddaje wszystko, trzeba tylko wierzyć i liczyć oczywiście na siebie… pozdrawiam… 🙂
PolubieniePolubienie