Jak ten czas szybko mija. Nie tak dawno pisałam o swoich obawach, co do najmłodszego dziecka, a tu proszę, , pierwszy semestr nauki ma już za sobą. Różnie z tą nauką bywało, ale średnia ocen powyżej 4, 30 , jest chyba oceną w miarę zadowalającą. Przyznam , było to dla mnie miłym zaskoczeniem, dodam tylko , że dziewczyny też osiągnęły średnią sporo powyżej czterech, więc nie ma się czym zamartwiać, choć to nie oznacza , że teraz to już tylko luzik., lekki nadzór musi być, no bo od tego jest rodzic , by mieć wszystko pod kontrolą. Czasem różnie to bywa , ale ważne są rezultaty.
Nauka skończona, zatem czas na ferie zimowe. Takie prawdziwie zimowe, bo już w ubiegłym tygodniu spadł śnieg, no a od poniedziałku dołączył jeszcze mróz . Dobrze, że te ferie właśnie teraz się rozpoczęły, bo ciężko by było budzić dzieci o szóstej rano i wysyłać do szkoły, a tak , to może przez te dwa tygodnie przywykniemy wszyscy do takich warunków i będzie choć odrobinkę lżej.
Dziś w południe na termometrze dwanaście stopni, oczywiście na minusie i do tego piękne słońce. Wspaniały czas na sanki, czy inne zabawy zimowe, albo choćby na spacer. Może to Wam się wyda śmieszne, ale na saneczkach troszeczkę sobie posiedziałam i dzieciaki nawet zdołały uciągnąć te moje -dziesiąt kilogramów. ;-). Oj, było sporo śmiechu, ale tu w okolicy już się wszyscy przyzwyczaili, że jesteśmy taką odrobinkę szaloną rodziną . Szaloną , ale kochającą się i to najważniejsze.
Kochani, z racji że są ferie i mam całą rodzinkę w domu, jest mnie troszeczkę mniej, tu na blogu , czy na innych portalach społecznościowych, myślę jednak , że mi to wybaczycie, bo rodzina , to wszystko co mam, nawet jak ona taka trochę szalona.
Dodam jeszcze , że w niedzielę 19 stycznia mój najmłodszy mężczyzna skończył 10 lat; był tort, byli goście, były prezenty, a potem był jeszcze Dzień Babci i też było uroczyście i bardzo, bardzo słodko 😆