Na końcu świata, gdzie kończy się droga jest ,, drewniany kamień „…

 Za  kilka dni minie dziewięć lat , jak wprowadziliśmy się do tej miejscowości, do tego domu. Mała wieś, zaledwie kilka gospodarstw, a dom na końcu, w otoczeniu kilkunastu brzóz, przed domem ogródek, dalej działeczka, kilka drzew owocowych, czyli wszystko , co potrzeba , by odpocząć i się pozbierać po trudnych  dwudziestu latach i by wreszcie rozpocząć nowe życie.  Było tylko jedno pytanie; czy nas tu zaakceptują?, wszak my, to obcy ludzie. 

    Już na drugi dzień odwiedzili nas najbliżsi sąsiedzi, przynosząc na powitanie przepyszne faworki, takie świeże posypane cukrem pudrem.  Nawet nie było tej sztucznej atmosfery, tak prosto i szczerze.   Potem byli następni i następni.  Gdy ósmego marca dostaliśmy upominki  ( takie skromne, symboliczne, dla każdego, bo i nawet Hubert dostał , choć to przecież nie kobietka , a wtedy miał zaledwie troszeńkę ponad rok ), przyznam, rozbeczałam się ze wzruszenia jak dziecko. Zresztą podobnych sytuacji  było   wiele i zdarzają się nadal. Pamiętam dzień, gdy po kolejnej operacji wróciłam ze szpitala  i przyszła do mnie w odwiedziny prawie siedemdziesięcioletnia pani ( ciocia Cela, tak ją nazywają teraz moje dzieciaki)  i przyniosła świeżo upieczone pachnące ciasto drożdżowe. Więc jak tu się nie wzruszać.  Te  znajomości z czasem przerodziły się w przyjaźnie,  takie serdeczne.  Razem jeździmy na zakupy, na festyny, czy też inne  imprezy w okolicy.  Jest naprawdę  fajnie. Można by pisać i pisać; o wrzuconym węglu, o pociętym drzewie , o naprawionym przewodzie elektrycznym. Oczywiście staram się jak najwięcej  robić sama, ale niestety, boję się spotkania z prądem , a moja wiedza na ten temat polega jedynie na znajomości wymiany  bezpieczników , czy też żarówki. Resztę wolę oddać w męskie dłonie, słowem… jak dobrze mieć sąsiada. 

      Dziewięć lat, to kawałek życia; starsze dziewczyny dorosły , zaczynają żyć swoim życiem,  a ja?  żyję dla nich i   po części dla siebie; ceniąc  zdrowie,  spokój, przyjaźń, bo tak jak powiedziała kiedyś moja mama;, w życiu już nie będziesz miała tak dobrze jak teraz” i ja to wiem, bo tylko tu można latem wstać  przed świtem,gdy cały dom pogrążony jeszcze we śnie,  zaparzyć kawę, wyjść przed dom i oglądać wschodzące słońce, rozwijające się kwiaty, słuchać śpiewu ptaków . Takie chwile są bezcenne. Tak właśnie tu jest; w małej wiosce, na końcu świata, gdzie kończy się droga, gdzie ten,, drewniany kamień” i gdzie ludzie tacy zwyczajni….

48 myśli na temat “Na końcu świata, gdzie kończy się droga jest ,, drewniany kamień „…

  1. Ja od zawsze marze o wyprowadzce poza miasto, ale wiem, że co najwyżej przemieszczę się na jego przedmieścia ze względu na pracę. Myśleliśmy o górach, o Suchej Beskidzkiej, ale za daleko na codzienne dojeżdżanie. Tak więc z własnej dużej działki raczej lipa. Niby nie lubię miasta, ale na dłuższą metę mogłoby mi go brakować.

    Polubienie

    1. — no tak, dla Was Młodych , to życie na pełnym biegu , wśród gwaru zatłoczonych ulic jest praktycznie normą.. zerknęłam do Ciebie i chyba troszeczkę wiem jak to jest… moje dziewczyny są prawie w Twoim wieku, więc…. na ciszę , na stabilizację macie jeszcze czas… całe życie przed Wami… oby zakrętów nie było zbyt wiele…
      — dzięki , że zajrzałeś…, że zostawiłeś kilka słów… po-zdrówka..

      Polubienie

  2. Pięknie tam masz Alinko, jak wynika z Twojego opisu.I ludzie dobrzy i spokój, którego tak obecnie brakuje. U nas tak wiosennie, słonecznie. Ciekawe, czy to koniec zimy, której niemal nie było?
    A co do Twojego wpisu- to nie jest łatwe, aby się przyzwyczaić do nowych miejsc. Tobie się udało i życzę Ci na tym „końcu świata” dużo szczęścia.

    Polubienie

    1. — co do zimy, to pewnie jeszcze pokaże swe chłodniejsze oblicze, choć i u mnie za oknem słońce, resztki szarzejącego śniegu i ptaki coraz głośniejsze…. może już niedługo.. tak prawdę mówiąc , to trochę tęsknię za ciepełkiem… :), bo spokój, którego kiedyś tak bardzo mi brakowało , teraz jest u mnie chlebem powszednim…

      Polubienie

  3. Pięknie tam masz. I pięknie o tym napisałaś.
    Widać i czuć, że to jest teraz Twoje miejsce na świecie.
    I niech ta chwila wiecznie trwa!
    🙂

    Polubienie

    1. — oj tak… czasem się boję , ze to tylko sen i któregoś dnia przyjdzie się obudzić… bo szczęście podobno nie może wiecznie trwać, by choć to przebudzenie nie było zbyt bolesne…. w życiu nie ma przecież samych prostych dróg…

      Polubienie

    1. — uwierz mi, że są i miejsca i ludzie… mi też było trudno uwierzyć gdyż wcześniej mieszkałam w miejscu , gdzie ludzie mówiąc dzień dobry, w myślach dodawali… obyś nie miał lepszego dnia ode mnie… no cóż , co region , to obyczaj…
      pozdrówka…

      Polubienie

  4. … i ja dzisiaj kupiłem faworki … udało się, wciąłem od razu … tak je uwielbiam … każdy z nas ma takie swoje różne miejsca, do których odnosi się z sympatią, wspomina z rozrzewnieniem … tak to prawda, największą wartością tych miejsc są jednak LUDZIE … owszem, te Wasze brzozy dodają uroku, te drzewa i ptactwo … pewnie zajączki i bażanty także … ale dobry sąsiad/sąsiadka to skarb … kiedyś też czegoś podobnego doświadczyłem … niech Wam więc się dobrze wiedzie w tym magicznym miejscu … długo i szczęśliwie … a na rocznicę … dla Was i sąsiadów … oczywiście FAWORKI … pozdrawiam mieszkańców szczęśliwej KRAINY ! … 🙂

    Polubienie

    1. — no niestety Andrzeju, specjalistką od faworków nie jestem,ale każde inne ciasta owszem , owszem … próbowali , nie jeden sąsiad / sąsiadka…. a swoją drogą , jak to jest , że ciasta to bardziej panom smakują…. :)…

      Polubienie

  5. Dobrze,że znalazłaś taki zakątek, gdzie jesteś szczęśliwa. Z Twego opisu widać,że to urocze miejsce. A dobry sąsiad, to wspaniała sprawa.
    Kolejnej i kolejnej rocznicy życzę:)
    Buziaki 🙂

    Polubienie

    1. — tak szczerze, to zakątek znalazł się sam, znaczy znajomy zadzwonił do znajomego,ten z kolei do swojej znajomej a potem do mnie i tak to się zaczęło, a potem to już tylko spotkanie, oglądanie, no i mieszkamy…. a sąsiad? to nieważne, czy pierwszy czy następny , czy mieszkający na końcu …. sąsiad , to sąsiad i to jest fajne…

      Polubienie

  6. Doskonale rozumiem o czym piszesz. 4 Maja minie 20 lat mojej wiejskiej szczęśliwości. Czasem jest ciężko, ale nic to. Mam to, o czym zawsze marzyłam: przyrodę w zasięgu ręki i wzroku, spokój i swoje miejsce na ziemi., a i dobrzy sąsiedzi też są. Ten co był niedobry już odszedł od nas.
    Życzę Ci samych dobrych dni na Twoim kawałku globu. Pozdrawiam

    Polubienie

    1. — no tak… ludziom o romantycznym usposobieniu, kochającym przyrodę, naprawdę do szczęścia nie potrzeba wiele…. piękno widzimy wszędzie, jeżeli nawet dla innych to zwykła normalność…
      — 🙂

      Polubienie

  7. Żyjąc w takich warunkach sami stajemy się częścią natury. Bardziej niż miastowi. Tam „Wiedzą sąsiedzi, jak kto siedzi”. W tych warunkach nie sposób być sobkiem i myśleć tylko o sobie. I dobrze, że tak Cię przyjęto i odpowiedziałaś tym samym. Jesteś już trwałą częścią tamtej społeczności. Przyjmij więc moje gratulacje i życzenia szczęśliwości wszelkiej.
    Pisz więcej o tym drewnianym kamieniu, na którym usiadł młody starzec i nic nie mówiąc rzekł…

    Polubienie

    1. — drewniany kamień?… zastanawiałam się , czy ktoś o to w ogóle zapyta … z nim też wiąże się mała anegdota…. otóż …
      …. gdy już troszeczkę się tu zadomowiliśmy, dawny znajomy postanowił nas odwiedzić.. przed samym przyjazdem, dzwoni więc do mnie , by dokładnie dowiedzieć się jak ma dojechać… no więc tłumaczę…

      — jadąc główną drogą, mijasz wielki bilbord , potem przystanek autobusowy i skręcasz w wąską asfaltową drogę… mijasz jedną wieś, potem zakręt, i znowu zakręt i znowu zakręt i znowu i tak będziesz jechał do końca tej drogi, a na końcu..// wtedy słyszę głos znajomego//
      – na końcu , to pewnie już tylko drewniany kamień . .. nie zastanawiając się wiele, odpowiedziałam… no a skąd wiesz…
      … bo rzeczywiście gdy kończy się asfaltowa droga, leży wielki kamień , a dalej już tylko pola i lasek i tam właśnie skręca się do mnie… tylko że taka sierota jak ja , nie usłyszałam słowa -drewniany-… no było trochę śmiechu….
      Od tamtej pory , gdy ktoś pytał , gdzie mieszkam, odpowiadałam właśnie tak… tam, gdzie kończy się droga, gdzie ten drewniany kamień… 🙂

      — kamień jest, ale jak dotąd żadnego młodego starca siedzącego na nim nie spotkałam… a może zbyt rzadko wyglądam przez okno…;)

      Polubienie

      1. „Ten młody starzec, który nic nie mówiąc rzekł” – to mój wymysł w reakcji na dziecięce wyliczanki moich córek. Zestawiałem takie paradoksy w nadziei, że dostrzegą zawarty tu sens i bezsens. Przypomniało mi się to w związku z Twoim tytułem notki.
        Poozdrawiam

        Polubienie

      2. — kiedyś jedna z moich córek, będąc w klasie 0 – opisując dom użyła określenia ,, drewniane rury” , co było niezrozumiałe dla nauczyciela…. a przecież każdy wie, że to tylko zwykłe belki stropowe ;)…

        Polubienie

  8. Jako młoda dziewczyna nigdy nie myślałam o tym, że osiądę na wsi. A teraz, po ponad 30 latach, za nic bym nie zamieniła się na powrót w kobietę ,,miastową”. Ten dwuletni czas w Gdyni mi to w pełni unaocznił… Tęskniłam okrutnie! Za żabami, słowikami, a za dobrymi ludźmi przede wszystkim…

    Polubienie

    1. — a ja będąc mała dziewczynką marzyłam , by mieszkać w wielkim mieście, potem te plany troszeczkę modyfikowałam… aż pewnego dnia, będąc u córki, gdy jeszcze studiowała i wynajmowała mieszkanko w Łodzi stwierdziłam , że ja się tam zwyczajnie duszę. Wszędzie tylko bloki i obcy ludzie mijający się w pośpiechu… To jednak nie dla mnie…

      Polubienie

  9. Uwielbiam to ciepło bijące z Twojego opisu i chociaż sama jeszcze nie dojrzałam do życia poza miastem, to wydaje mi się, że przyjdzie kiedyś taki czas 🙂 I powiem szczerze, że już teraz myślę o ucieczce, i nawet w marzeniach mam taki swój malutki drewniany domek. Nie dojrzałam jeszcze jedynie do otoczenia tego domku. Być może dlatego, że moje dziewczęta są jeszcze małe. Zresztą nie wiem
    Ale zazdroszczę, w tym pozytywnym tego słowa znaczeniu
    I życzę szczęścia na tym swoim końcu świata
    Iwona

    Polubienie

    1. — a czy Ty wiesz ile ciepła i miłości mieści się w Twoim blogu… szczęśliwe dziewczynki… wszystko aż promienieje… dlatego właśnie tak chętnie do Ciebie zaglądam…
      — dziękuję i pozdrawiam….

      Polubienie

  10. Sama mieszkam od 7 lat w domu z ogrodem, wiem, jak piękne są wczesne poranki, kiedy to przecież szkoda czasu na spanie.
    Aliczko, dobrze, że masz wokół życzliwych ludzi, istotne to było szczególnie na początku. Dobry sąsiad jest ważniejszy niż rodzina, jest obok. Sama rozdajesz życzliwość i ciepło, to wraca. Więc następnych szczęśliwych rocznic życzę :))

    Polubienie

    1. — prawda stara jak świat, ta o sąsiedzie..a ja mam wyjątkowo dobrych sąsiadów… tacy od wszystkiego i do wszystkiego… można z nimi się pośmiać , ale też i popłakać sobie… i pomocą służą i radą… takie dobre z nich ludki –
      — 🙂

      Polubienie

  11. Witam serdecznie i pięknie pozdrawiam. Ależ ślicznie u Ciebie się zrobiło !!! Pięknie …. zima minęła a na stole taki cudowny bukiet kwiatów. Przepiękny ….ale i okazja po temu wyjątkowa. Rocznica ! I to jaka ważna …. być może jedna z najważniejszych Twoich decyzji w życiu ! I dobrze zrobiłaś, bardzo dobrze. Kontakt z naturą jest bezcenny… z dala od zgiełku i hałasu wielkiego miasta. Ja mieszkam w dużej aglomeracji miejskiej, tam nawet nie wiadomo gdzie jedno miasto się kończy a drugie zaczyna …. wszędzie beton, asfalt i jazgot ! I też z wielką radością uciekam , jak tylko mogę do swojego domku w środku lasu, do drzew, do twoich brzóz, do śpiewu ptaków i do wszystkich jego mieszkańców …. a uciekam tam już ponad dwadzieścia lat !
    Tobie pięknie gratuluję zamieszkania wśród serdecznych ludzi , ich serdeczności i ufności. Na wsi życie jest o wiele, wiele piękniejsze niż w mieście, a ludzie, ich wzajemne relacje o niebo lepsze niż w mieście … i Twój wpis powyżej to doskonale potwierdza. W mieście ludzie stłoczeni w mieszkaniach blokowisk jak króliki w klatkach…. a relacje pomiędzy ludźmi ? Żadne ! Czasem mieszka się w jednym bloku, na jednej klatce lata całe a wzajemnie się ludzie nie znają…. gdyby tak ktoś do kogoś przyszedł ze świeżutkim ciastem jak do Ciebie ta Pani, to w mieście uznano by taką osobę za wariata i pozbawionego rozumu… a być może byłoby zawiadomienie Policji, że narusza się prywatność, że molestuje się najściami itp. itd.
    A Ty tak cudownie piszesz o przyjaźniach na Twojej wsi…. i to z tego Twojego pisania widać, że jesteś szczęśliwa i radosna. I tego Alinko serdecznie Ci życzę na wszystkie dni. A i twoje dzieci będą miały zupełnie inne osobowości i charaktery niż gdyby wychowywały się w mieście.
    Alinko, pozdrawiam serdecznie i za taki piękny opis Twojego miejsca na Ziemi i ludzi tam mieszkających serdecznie dziękuję. Aby już całkiem było pięknie i miło , to jak Twoje cudowne kwiaty na Twoim stole się zmęczą co nieco …. to śpieszę do Ciebie z nowym bukietem…. http://zdjecia.nurka.pl/images/www.tapetus.pl-obrazki-n-181874-slonecznik-ozdobny-bukiet-kompozycja.jpg

    Polubienie

    1. — Edwardzie, odpowiem króciutko, bo o pięknie przyrody nie śmiem dyskutować z mistrzem… wiem , co to jest wolność, wiem i czuję co to piękno przyrody i wiem , co to jest …zdrowie i jak bardzo trzeba j szanować… jeżeli uda mi się jeszcze te trzy sprawy połączyć , to będę naprawdę szczęśliwym człowiekiem…
      – a za kwiatki ślicznie dziękuję…. widać,wiosna już niedługo …

      Polubienie

  12. Od urodzenia mieszkam w wielkim mieście, dlatego czytam Twój wpis jak piękna bajkę. Naprawdę istnieją takie wspaniałe miejsca? Cisza, wspaniała przyroda i ludzie serdeczni wokół. Ważne jest to, że to wszystko dostrzegasz i cenisz. Umiesz się z tego cieszyć. Bywa, że ludzie nawet w najpiękniejszym otoczeniu są zgorzkniali i widzą tylko ciemne strony życia. Serdecznie pozdrawiam. 🙂

    Polubienie

    1. — pytasz , czy istnieją takie miejsca… oczywiście , ze tak. Wystarczy tylko rozejrzeć się i choć przez chwilę zapomnieć o szarości dnia codziennego… wtedy można nawet usłyszeć jak rosną trawy, jak brzęczą owady, jak śpiewają ptaki… wystarczy tylko chcieć…

      Polubienie

  13. nie wyobrażam sobie życia w wielkim mieście, mieszkałam w małej miejscowości teraz też maleńkiej ale w bloku… no cóż życie na wsi, w swoim domu to jest to :)…

    Polubienie

    1. — no to witaj w klubie…. ja też bym nie mogła żyć tylko w czterech ścianach i nie znać nawet sąsiadów… kocham przestrzeń i wolność… ;).. swoją prywatną…

      Polubienie

  14. Zazdroszczę klimatu, zwłaszcza że o rzut beretem, a tu taka różnica w temperaturze. Pewnie też dlatego, że moja kraina to taki „kotopies”, ni to wioska, ni miasto, co wymusza widocznie osobliwe traktowanie „tych zza Buga”. Marzę więc, o czymś mniejszym i mniej ludnym, bezwzględnie z drewnianym kamieniem zamiast drogowskazu,
    pozdrawiam

    Polubienie

  15. — fakt, o rzut beretem, jeżeli dołożyć do tego odpowiedni kierunek wiatru… bereta może wylądować na drewnianym kamieniu 😉 … // czasem sprawdzę czy tam jakieś UFO nie wylądowało //… a wiesz, //tak na marginesie// zazdroszczę Wam koncertu M. Bajora, a ja uziemniona… oj…

    Polubienie

  16. Wieś nigdy w życiu powiem przekornie po tych wszystkich ochach i achach hehe. Oczywiście gratuluję szczęścia i tego jak tam się cudownie odnalazłaś. Moja córka także zawsze chciała mieszkać na wsi i mieszka ,bo sobie malutki domek wybudowali. Sama mieszkam na przedmieściu sporego miasta bo tak wybrał mój Ojciec i na tej ziemi wybudowaliśmy 35 lat temu ten dom w którym teraz samiusieńka mieszkam. Sąsiadów mam takich jakich można spotkać w tych blokowiskach ,czyli wszyscy raczej za swoimi ogrodzeniami, i tylko jakieś grzecznościowe wymiany pogaduszek kiedy się spotykamy miedzy naszymi ogrodzeniami albo na naszej małej uliczce. Mam tu również za sąsiadów rodzinę ale i tu raczej panuje dystans i wstrzemięźliwość w naszych kontaktach. Dlatego tak ważny jest dla mnie ten kontakt tu w necie. Piękny ten bukiet kwiatów tu u Ciebie Alinko Pozdrawiam Cię bardzo cieplutko-;))

    Polubienie

    1. -a ja… przekornie powiem… miasto – nigdy w życiu 😉 ….. a tak poważnie to bardzo było mi potrzebne takie miejsce, by odpocząć , zregenerować to co uległo złużyciu – (zdrowie) i powolutku podnosić się i stawać na twardym bezpiecznym gruncie…
      – 🙂

      Polubienie

    1. — przenieść się?… ależ proszę…wszak mamy wyobraźnię… wystarczy tylko zamknąć oczy i …
      — pozdrawiam i dzięki za odwiedzinki… a skoro wszystko zaliczone, no to…. błogiego lenistwa.. należy się… 🙂

      Polubienie

  17. Niesamowite!Tak długo zwlekałem, bo to miałem zarwany sen, różne obowiązki narzucone sobie samemu i przez innych, a tu taka niesamowita historia. Niby to z prostego życia wzięta, ale jednocześnie dająca domyślenia, że zło nie panuje przez całe życie, ale trzeba zaprosić dobro w swoje progi! Pozdrawiam Alu…

    Polubienie

    1. – wiem Janku… ostatnio taki nawał wszystkiego u Ciebie… nie mniej dzięki , ze znalazłeś chwilkę by i tu zajrzeć…. fajnie to ująłeś… trzeba dobro zaprosić w swoje progi…. wiesz , wydaje mi się , że ono w tym domu już mieszka…
      — pozdrawiam…

      Polubienie

  18. Pięknie. Miło mi się czytało, takie ciepłe przyjęcie – też bym się na pewno wzruszyła, tym bardziej teraz, kiedy każdy zamknięty w swoich czterech ścianach. Cieszę się, że tak miło zostałaś przyjęta z całą swoją Ferajną 🙂
    Sama bardzo lubię pić poranną kawę na tarasie – cieszę się, że mam dużo rodziny na wsi i u nich mogę pobyć. Ja się garnę za miasto, oni do miasta niekoniecznie i wcale im się nie dziwię 🙂

    Pozdrawiam!

    Polubienie

  19. Każdy zasługuje na życie w spokoju.
    Tym bardziej się cieszę, że udało Ci się wyzwolić z danego życia, spotkać na swej drodze miłych ludzi i zamieszkać w miejscu, które tak sielsko wygląda z Twego opisu 😉
    Pozdrawiam Cię serdecznie 🙂

    Polubienie

    1. — każdy chyba marzy o chwili spokoju…i to miejsce dla mnie jest taką chwilą właśnie… po tylu przeżyciach… czas na spokojny oddech… — dzięki za odwiedziny… pozdrawiam… 🙂

      Polubienie

Dodaj komentarz