Pszczoły,latające nad naszymi głowami, nam zwykłym ludziom kojarzą się przeważnie z tym pierwszym, czyli ze skrzydlatymi potworami,których ukąszeń panicznie się boimy, dopiero potem z wytworami ich pracy; takimi jak pyszny, zdrowy miodek, wosk, czy propolis.
Po ostatnich chłodach , znowu wróciła do nas piękna wiosna. Słońce grzeje jak gdyby chciało nadrobić zaległości Niezapominajki, stokrotki, konwalie, gdzieniegdzie jeszcze łany przekwitającego już , ale jeszcze kuszącego swym zapachem rzepaku, akacje rozwijające swe pąki to prawdziwy raj dla pszczół, a dla nas okres wzmożonej ostrożności. Pszczoła żądli tylko raz, potem niestety umiera, ale nam takie użądlenie może całkiem nieźle dokuczyć. Typową reakcją na użądlenie jest zaczerwienienie i dość bolesny obrzęk w miejscu ukłucia, co z czasem samo powinno zginąć. Podam może kilka praktycznych rad , ( choć pewnie każdy o tym wie) które mogą się przydać w przypadku ukąszenia przez nasze kochane pszczółki;
1. Jak najszybciej należy usunąć żądło, aby reszta jadu nie dostała się pod skórę.
2. Na użądlone miejsce, można położyć zimny okład z dodatkiem sody oczyszczonej lub octu, co złagodzi ból.
3. można również posmarować żelem dostępnym w aptece, lu przyłożyć gruby plaster cebuli (ten ostatni oczywiście w zależności od
miejsca ukąszenia 😉 )
4. W przypadku użądlenia w język podać do picia bardzo zimne napoje, ewentualnie podać do ssania kostkę lodu. Gdy obrzęk narasta
trzeba wezwać pogotowie.
Te porady są oczywiście dla osób nieuczulonych na jad pszczół, czy os. Osobom uczulonym, trzeba jak najszybciej podać środki przeciwalergiczne, które z reguły dana osoba ma przy sobie. Jeżeli ich jednak nie posiada, trzeba jak najszybciej odwieźć ją do najbliższej placówki medycznej.
Przypadek taki mieliśmy dwa lata temu. Sąsiadka , będąc na zakupach została ukąszona przez osę. Nie miała pojęcia, że jest uczulona (wcześniej nie była). Objawy nasilały się bardzo szybko, dobrze, że w porę została odwieziona na pogotowie. Od tamtej pory, nie rusza się nigdzie bez tabletek odczulających. Ja na całe szczęście nie jestem uczulona, miałam okazję się o tym właśnie dziś przekonać. Chciało się kwiatki zrywać do wazonu , to teraz się smaruje pewne miejsce cebulą 🙂