ZŁOTY PIERŚCIONEK

–oto arcydzieło naszej cywilizacji- z miłości uczyniliśmy zwyczajną sprawę        (Antoine Barnave)

Kiedy już wszyscy  rozjechali się po wczorajszym grillu połączonym z biesiadnym siedzeniem  przy ognisku, w tym moim ciasnym móżdżku pojawiło się takie pytanie…ŚLUB, czy WOLNY ZWIĄZEK??? ———  Patrząc na młodych ludzi  //bo oni w większości byli uczestnikami imprezy //, wychodzi na to, że jednak wolny związek; aczkolwiek nie daje on poczucia bezpieczeństwa. W takim przypadku nie ma tego sakramentalnego TAK , jakim pieczętuje się decyzję, że to właśnie TEN , jeden jedyny, na dobre i na złe. Jednak, żeby obyło się w rodzinie bez wielkiej rewolucji //wszak różnie takie związki są akceptowane//  jest złoty środek– zaręczyny i etap narzeczeństwa, który trwa latami. Para taka pomieszkiwuje sobie razem, tak trochę brzydko mówiąc;” przetestowywuje” się nawzajem.Pierścionek na palcu wyraża wiele. Wszystkie ciekawskie ciocie i sąsiadki dają wreszcie spokój, no bo słowo narzeczony-narzeczona, brzmi o wiele lepiej niż przyjaciel, partner,czy konkubent. Młodzi nawzajem utwierdzają się w przekonaniu, że to jest ten jedyny -kochany i chcą razem budować przyszłość,  ale jednocześnie pozostaje zawsze ta uchylona furtka, gdyby coś miałoby być  nie tak.———  MAŁŻEŃSTWO?-   poszperałam troszeczkę w starych czasopismach, no i okazało się, że instytucja ta, tak naprawdę swój czas świetności miała w Polsce powojennej, tak do lat 90-tych minionego wieku. Małżeństwa zawierali często bardzo młodzi ludzie // ja też do tej grupy należałam //…młodym małżonkom łatwiej było choćby o mieszkania, czy też inne świadczenia – kredyty itp.   No , ale gdyby się cofnąć jeszcze  bardziej wstecz, to podobno w Polsce przed rozbiorami w większych miastach tylko około 40% kobiet było żonami. Wtedy głównie chodziło o sprawy majątkowe.                                                                                                 Chyba jednak lepiej, że mamy czasy jakie mamy i możemy wybierać. Jedni wolą być tradycjonalistami i słowem TAK  pieczętować swój związek, inni zaś wola zostać narzeczonymi przez długie lata.                                                                     Młodzież dorasta, a ja jako matka, zastanawiam się ,ile jeszcze zdołam udźwignąć  tej nowoczesności?